Kiszyniów - Odessa - Kijów - Tibilisi

Całość techniczno - logistyczną podróży (część ukraińsko - mołdawską) można skrócić i zawrzeć w kilku punktach:
- mołdawscy kierowcy marszrutek to wariaci drogowi. Szaleńcze tempo - pół drogi jechaliśmy lewym pasem a gdy już się nie dało wcisnąć na trzeciego to zaczęliśmy eksplorować pobocze.
- pożegnanie z Morzem Czarny. Smutna uroczystość ostatniej kąpieli i jeszcze smutniejszy jest fakt ze zostawiłem w Odessie susząca się moja ulubiona koszulkę i co mniej smutne nie spotkałem papieża wschodu Cyryla, który wstrzymywał swoją obecnością ruch w mieście.
- pociągi Odessa - Moskwa przez Kijów mają super klimatyzację:):):):):):)
- rozkład jazdy pociągów i odloty samolotów z Kijowa to istny sajgon. Musieliśmy przyjechać 9 godzin wcześniej aby bez obaw zdążyć na samolot. Każde inne rozwiązanie mogło się skończyć tym ze samolot do stolicy Gruzji odleciał by bez nas
- gruzińskie linie lotnicze AirZena pomimo, że lot trwał 2 godziny ugościły nas obiadem, woda Borjomi (ilość nie limitowana) oraz smacznym ciastem. W zasadzie podczas lotu tylko jedliśmy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz